Ponieważ u nas niedługo mija roczek od pojawienia się Antosia na świecie, jesteśmy już w miarę doświadczonymi (przez trudy macierzyństwa) rodzicami, prawda? 🙂

Z drugiej strony powiadają: „małe dzieci, mały problem, duże dzieci duży problem”!

A z czym ja od początku miałam problem? Z wyborem książek dla synka w taki sposób, aby zainteresował się lekturą chociaż na chwilę. W tym wpisie chciałam pokazać Wam, jakie książki u nas się najbardziej sprawdziły i co zaciekawiło mojego maluszka w ciągu ostatniego roku.

Nasza biblioteczka po pierwszym roku życia wygląda mniej więcej tak jak powyżej (to jest jej większa część)

Pierwszymi książeczkami, które na dłuższą chwilę zainteresowały synka była seria Błyszczących książeczek z wyd. Wilga. Używaliśmy ich od ok 3 miesiąca i Antoś lubi je oglądać do teraz. Proste, kolorowe obrazki są bardzo wyraźne, a sąsiednie strony mają za sobą cechy wspólne, o których można opowiadać (np. mysz i ser). Książki z Wilgi są łatwo dostępne w różnych księgarniach, a nawet marketach.

Kolejną książeczką, które Antoś polubił była Łąka. Kupiłam ją w markecie przez przypadek. Najpierw bacznie przyglądał się kolorowym obrazkom, a po pewnym czasie obowiązkowym elementem było jej skrobanie. Obok Łąki leży książka Poznaję dźwięki, która również była u nas hitem. Ją również kupiłam w markecie. Na każdej stronie jest nutka, po której naciśnięciu przez kilka sekund książeczka wydaje dźwięk. Nasza akurat prezentowała różne instrumenty, ale wiem, że ta seria oferuje zarówno dźwięki zwierząt, kompozytorów muzycznych, melodie świąteczne.

Tak wyglądają powyższe książki w środku.

Kolejną książkę Wild Animals (seria Really Feely) kupiliśmy w Dubaju – dlatego jest w języku angielskim, a synek tak ją pokochał, że do kompletu drugą pozycje z tej serii dokupiliśmy w Polsce. Ja zakochałam się w poniższych książeczkach ze względu na ich porządne wykonanie i kolorystykę oraz materiały, z których są zrobione. Genialnie oddają faktury, a cała książka ma efekt 3D.

A poniżej książki z wydawnictwa Campbell. Jedną z nich zakupiliśmy w Dubaju, a synek tak ją pokochał, że w Polsce dokupiliśmy aż trzy kolejne z tej serii (na stronie Little Forest). Te książeczki mają ruchome obrazki i to właśnie był dla Antosia hit od kiedy skończył ok. 7 miesięcy. Aktualnie świetnie sobie radzi oglądając je samodzielnie i poruszając zwierzątkami. Te książki są po angielsku i mam wrażenie, że przydadzą się one jeszcze bardzo długo. Zaryzykowałabym nawet, że będą one „rosły z dzieckiem” w mojej ocenie mogą się nam przydać możliwe, że aż do 3-4 roku życia. W środku są bardzo kształcące teksty tematyczne oraz wyszczególnione elementy wraz z ich angielskimi nazwami.

Nieco tańszymi polskimi odpowiednikami są te książki (z wyd. Wilga oraz Egmont). Również mają ruchome elementy, nie są zbyt bogate w treść i jej przekaz, ale są ładne, kolorowe i Antoś uwielbia poruszać obrazkami. Widzę je systematycznie w różnych miejscach, księgarniach, marketach, są łatwo dostępne na rynku.

Jako przedostatnią prezentuje książkę „Tiger, Tiger Time to Take a Bath!”. Ma ona ruchome obrazki, a dzięki niej mój maluszek nauczył się myć zęby (jak krokodyl!). Z tej serii również dostaniecie inne tytuły, a kupiłam ją przez internet na stronie Little Forest. Szczerze uważam, że jest świetna, a jej rymowane teksty szybko zapadają w pamięć 🙂

Ostatni nasz „czarny koń” to książka kupiona przypadkowo w Lidlu, która jest dedykowana starszym dzieciom, ale Antoś uwielbia już teraz ją oglądać i słuchać odgłosów zwierząt (po prawej stronie są przyciski), a ponieważ jej strony są grube i tekturowe, nie mam wątpliwości, że już teraz jest dobry czas do jej oglądania, a za kilkanaście miesięcy zaczniemy ją czytać. Jest w niej wiele zwierząt (nawet mi nie znanych), przedstawionych realistycznie i w ciekawy sposób (noc, łąka, staw, sawanna, pustynia) itd.

Do mojego wpisu dorzucam też klasyczne serie książek takie jak Pucio, Kicia Kocia, Świnka Peppa, Feluś i Gucio, Jadzia Pętelka. To również fajne, klasyczne i bardzo zrozumiałe historie, które na pewno spodobają się Waszym dzieciakom.

Zarówno ja, jak i mąż uwielbiamy czytać. Antoś momentami czyta z wielkim entuzjazmem (a w sumie to z entuzjazmem książki sobie ogląda). Czasem są też te gorsze dni, gdy książki idą w odstawkę, a jedyne do czego są wykorzystywane przez moje dziecko to segregacja i przerzucanie ich z jednej kupki na drugą. Ale nie poddawajcie się, pokazujcie i edukujcie swoje pociechy!

A gdzie kupić książki? My korzystamy z różnych okolicznych księgarni, marketów oraz strony Little Forest. Podrzucam Wam linka do tej strony: https://littleforest.pl/ Znajdziecie tam fajnie opisane i zaprezentowane książeczki dla dzieci w różnych kategoriach wiekowych, a także przydatne do edukacji domowej. Szczerze polecam! 🙂 A jeśli coś wybierzecie, to na pewno ucieszy Was zniżka na ich produkty nieprzecenione -10% rabatu z kodem: okiem bobasa (pisane tak jak widzicie, ze spacją).