Tej wiosny szczęśliwie zostałam mamą po raz drugi! 🙂 Nie piszę o tym, aby pozbierać gratulacje, ale dlatego, że mój wpis o apartamentach na Ujastku jest najczęściej czytanym i komentowanym wpisem na tym blogu. Widzę więc dużą potrzebę, aby rozwiać Wasze wątpliwości i dać znać przyszłym mamusiom jakie zmiany zaszły podczas pandemii.

Czy było warto rezerwować apartament? Było bardziej warto niż przed pandemią!

Dlaczego? Chociażby dlatego, że aktualnie nie ma aż takiej swobody odwiedzin jak przed pandemią. Do mojej sali w marcu mógł przyjść tylko mąż/ojciec dziecka. Zaledwie na dwa dni przed moim porodem wprowadzili na zwykłym oddziale możliwość kangurowania dzidziusia przez ojców i opcje odwiedzin tatusiów. Gdyby nie ta zmiana wykupienie apartamentu byłoby jedyną opcją, aby kobieta po porodzie mogła mieć towarzystwo. Apartament dawał mi więc mnóstwo spokoju już przed porodem i nie wyobrażałam sobie innej opcji.

W apartamencie oczywiście możecie przebywać bez maseczki. Zdecydowana większość personelu życzy sobie, aby maseczki zakładać na czas wizyty lekarskiej (miejcie je więc pod ręką).

Wyjścia na korytarz bez powodu nie są mile widziane, za to pielęgniarki i położne (oczywiście ze spokojem i uprzejmością) „zaganiają” pacjentki do ich apartamentów i przybiegają na zawołanie.

Z tego co mi wiadomo to właśnie dzięki apartamentowi od razu po cesarskim cięciu zostałam przewieziona do męża i synka do pokoju. Obyło się u mnie bez komplikacji i nie musiałam trafiać na salę pozabiegową. W apartamencie spokojnie dochodziłam do siebie, mąż kangurował dzidziusia, a gdy tylko byłam na siłach mogłam sama przytulić synka. Nikt mi niczego nie zabraniał, a pielęgniarki służyły radą i pomocą. Sama mogłam zadecydować kiedy i jak długo będę kangurować dziecko.

Pobyt w apartamencie po cesarskim cięciu trwał 3 doby. Aktualnie Ujastek rozbudował ofertę i podwoił lub nawet potroił ilość apartamentów. Jest je o wiele łatwiej zarezerwować, aczkolwiek i tak będąc zdecydowana rezerwowałam je w pierwszym możliwym terminie (mając termin na początek marca skontaktowałam się z Ujastkiem już w połowie grudnia). Aktualnie na ich stronie jest napisane, że można kontaktować się już po 20 tygodniu ciąży.

W apartamencie bezproblemowo miałam miejsce na wszystko – m.in. dużą walizkę. Pościel dla mnie i osoby towarzyszącej była zapewniona, tak samo jak ręczniki. W razie potrzeby lub na życzenie są one wymieniane na świeże. W apartamencie było pod dostatkiem pieluch poporodowych oraz pampersów dla dzidziusia. Natomiast w łazience były hotelowe szampony i mydełka. W moim apartamencie czekał już laktator do użycia w razie potrzeby (ja posiadałam swój). Dostałam też do używania poduszkę do karmienia, aby było wygodnie ułożyć dzidziusia.

Czy apartament jest równie „bezpieczny” co zwykła sala szpitalna? TAK! W ścianach są podpięcia na wszystkie potrzebne urządzenia, pielęgniarki są na zawołanie, a obchody lekarskie funkcjonują tak samo jak na zwykłym oddziale. Zarówno w łazienkach, jak i w pokoju w wygodnych miejscach są guziki do zawołania personelu w razie potrzeby. Apartament jest „tylko” o wiele większy i prywatny 🙂

Z plusów apartamentu, które dostrzegłam tym razem to zupełny spokój, regulowane łóżko i telewizor. Brzmi jak tania reklama?

Regulowanego łóżka (na pilota) nie doceniałam po porodzie naturalnym. Po cesarce było niezastąpione. Bardzo pomogło mi przy pierwszych próbach pionizacji, a po powrocie do domu bardzo za nim zatęskniłam.

Po tym porodzie czułam się zaskakująco dobrze, dzidziuś był spokojny i dużo spał, obsługa była niezawodna, więc dziwnie to powiedzieć, ale zaczęłam się nudzić, a czas zaczął mi się dłużyć. Telewizor obsługujący nie tylko zwykłe stacje, ale również Netflixa oraz Prime Wideo był bardzo przydatny 🙂 radzę tylko pamiętać swoje hasła/loginy!

A co z jedzeniem? Wiem jak zazwyczaj wyśmiewana jest dieta szpitalna. Nic bardziej mylnego – w tym szpitalu się najadłam do syta 🙂 W apartamencie jest karta menu (a w niej macie do wyboru kilka dań na każdy posiłek). Musicie zgłosić swoje wybory pielęgniarce troszkę wcześniej i dostajecie to czego sobie życzycie. W cenie apartamentu są posiłki dla Was i osoby towarzyszącej. Posiłki są wystarczająco duże, aby się najeść, obiad jest dwudaniowy (zupa+drugie danie), a po obiedzie zawsze jest deser. Wodę można sobie zaczerpnąć z dozownika na korytarzu.

Tutaj część drugiego dnia – pierogi. Do tego łakotki na deser oraz kompot i kawa, a wcześniej zupa ryżowa.

Chciałam zaznaczyć, że nie jestem kolejną „influencerką”, która poleca wszystko jak leci. Nie podejmuje żadnej współpracy z tym szpitalem. Wiem natomiast, że dzięki temu wpisowi będziecie bardziej świadome jak wygląda obecna sytuacja w apartamentach, a w komentarzach macie miejsce do rozmowy i swobodnej wypowiedzi. Dawajcie znać co się zmienia.

Z ciekawostek – podobno w 2023 roku na wiosnę ruszają apartamenty (nazwane salami VIP) w Szpitalu Żeromskiego w Krakowie! Mi już raczej nie dane będzie ich wytestować, ale chętnie poczytam Wasze opinie jeśli je wybierzecie!

Wszystkich zainteresowanych tematem apartamentów odsyłam do mojego wcześniejszego wpisu – TUTAJ

A wszystkie mamy pakujące się do szpitala odsyłam do mojego wpisu na temat torby do porodu – TUTAJ

Dużo zdrowia i spokoju dla Was i Waszych dzieciaków!